Blog
Pierwszy Terminator
Historia tych kolumn sięga lat dziewięćdziesiątych, kiedy to przeglądając papierowy katalog wysyłkowy Conrad Electronic natknąłem się na ofertę zestawu głośników o wdzięcznej nazwie Terminator XXL. Zestaw składał się z czterech głośników piezoceramicznych do obsługi wysokich tonów, oraz ogromnych głośników niskotonowych o średnicy osiemnastu cali, czyli czterdziestu sześciu centymetrów. Owy zestaw według projektu producenta, miał być zamknięty w jednej dużej obudowie o objętości 240 litrów i dysponować mocą szczytową 2400 Watów. Producent jednocześnie uczciwie podał prawdziwą moc R.M.S. na poziomie 600W. Piszę producent, ponieważ nie jest pewien jakiej marki są to przetworniki, wyglądają wręcz idealnie jak seria Red - Monacor lub najtańsze osiemnastki z oferty firmy IMG Stageline. Na pewno zresztą produkowała je ta sama chińska fabryka.
Tak ogromna i ciężka kolumna jest straszliwie niepraktyczna, więc stwierdziłem, że można podzielić ten zestaw na dwie mniejsze kolumny, po 120 litrów każda. Zastanawiał mnie jeszcze brak zwrotnicy... Nie miałem wcześniej do czynienia z głośnikami piezo. Ale co tam. Używając telefonu (oczywiście stacjonarnego) udało mi się zamówić ów zestaw głośnikowy, o nazwie godnej porządnego dildosa, co wprawiło panią obsługującą zamówienia w lekkie zakłopotanie. W domu czekały już deski odpadowe, pozostałe po zamówieniu blatów na biurka. Okazało się że desek wystarczyło tylko na obudowy zaledwie stu litrowe, pozostałe dwadzieścia litrów zostało sztucznie wytworzone dużą ilością waty z kołder z Carrefoura. Wprawdzie kolumny nie schodziły tak nisko jakby mogły, ale waliły basem przeokrutnie, doprowadzając sąsiadów do rozstroju nerwowego. Kolumny podłączone do mikrowieży Aiwy o mocy dwa razy trzy waty trzęsły podłogą, więc używanie ich w bloku okazało się niemożliwe.
Do Wieczfni, do Wieczfni, do Wieczfni
Zjeżdżają rycerze waleczni
Lodem skuta kraina,
Pognębi najbardziej hardych
By przeżyć musisz być twardy,
Nie pomoże nawet heroina
Księża szykują tłuszczę,
By przywitać rycerzy
Wystawną ucztą,
Kartaczy i moździerzy
Kosy na sztorc ustawione,
Chłop się z ziemią żegna,
Licząc że rycerz przegra
Daremne jego ułudy,
Jest coraz bliżej zguby.
Msze święte odprawione.
Chłop i rycerz wierzy w zabobony,
Zaprawdy tylko ksiądz będzie zachwycony.
Trup ściele się gęsto,
Kler znów będzie zwycięzcą
Świątynie nie zapłoną,
Wszak władzę ma ten z amboną
Układ z nowym pewny,
Reszcie zostaną okruchy i plewy.
Morał z tego taki,
Byś został klechą rodaku
Schemat
Załączony tutaj schemat został dostarczony z organami Wurlitzer 4401. Poszczególne egzemplarze mogą się pomiędzy sobą różnić. Spakowane schematy do pobrania.
Bez ich brzmienia nie było by rocka. Nigdy nie zagrali by The Doors. Ich nikły blask cieszy duszę. Dźwięk przelatując elektronami przez próżnię tych archaicznych szklanych baniek nabiera niezwykłego wyrazu, nadając mu subtelne, lecz istotne zabarwienie.
W dzisiejszych czasach budowa wzmacniaczy DIY, jest sztuką dla sztuki, wszak można nabyć wymarzony sprzęt nawet bez wychodzenia z domu. Jednak jest coś fascynującego w tym, że po odpowiednim podłączeniu przewodów i niezliczonych elementów elektronicznych w częstokroć karkołomny sposób, coś świeci i nie wybucha. Trochę dymi, jeszcze nie gra. Krok po kroku zbliża się do finału jakim w założeniu jest amplifikator sygnałów. Mały lunapark dla elektronów, które bawiąc się w lampach elektronowych, półprzewodnikach i jakże nudnych elementach pasywnych, pomagają muzyce przedostać się z instrumentu w dalszą drogę. Po przebrnięciu przez kręte zawijasy cewki głośnika, w otoczeniu pola magnetycznego wypychają powietrze, by to za pomocą fali akustycznej trafiło do ciebie, drogi słuchaczu.